Lokata a śmierć małżonka

Decydując się na regularne oszczędzanie zwykle nie myślimy o tym, co stanie się z pieniędzmi na lokacie, rachunku oszczędnościowym, czy funduszu inwestycyjnym po naszej śmierci. Według nieoficjalnych statystyk szacuje się, że na kontach, funduszach, w firmach ubezpieczeniowych i domach maklerskich znajduje się około 10 miliardów złotych zmarłych osób, o które nikt się nie upomina. Czy można zapobiec utracie oszczędności za życia? Co mogą zrobić spadkobiercy i na jakich zasadach następuje dziedziczenie takich środków?

W chwili, gdy bank dowie się i potwierdzi śmierć posiadacza rachunku lub lokaty zamyka rachunek blokując zgromadzone środki. Umowa wygasa z mocy prawa. Proces dziedziczenia zależy głównie od tego, ilu było współwłaścicieli konta. Jeśli rachunek był prowadzony tylko dla zmarłego, prawo do wypłaty będą mieli spadkobiercy. Ale konieczne będzie przedstawienia przez dziedziczących aktu zgonu, prawomocnego postanowienia sądu o nabyciu spadku albo aktu notarialnego potwierdzającego dziedziczenie. Jeśli osób było kilka, konieczny będzie również sądowy/notarialny podział spadku. Bank musi mieć pewność w jaki sposób i kto dziedziczy. Do chwili złożenia tych dokumentów pieniądze zdeponowane są w banku, na nieoprocentowanym, specjalnym koncie.

Oczywiście często sprawy spadkowe są długotrwałe i nie do końca zgodne. Stąd warto zabezpieczyć się przed nieścisłościami jeszcze za życia. Można choćby założyć wspólny rachunek małżonków. Wówczas, po śmierci jednego z nich, połowa (o ile istniała wspólność majątkowa małżeńska, będzie mógł bez czekania na orzeczenie sądu, wykorzystać połowę zdeponowanych tam środków. Osoba, która oszczędza, może złożyć również dyspozycje na wypadek śmierci. W sytuacji, gdy umiera właściciel konta/lokaty itd. osoba wskazana, bez udziału sądu, będzie mogła pobrać pieniądze maksymalnie jedna do wysokości 20-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (obecnie ponad 70 tysięcy zł); nadwyżka wejdzie do masy spadkowej.

Skąd można się dowiedzieć, że zmarły posiadał oszczędności w banku?

Niestety nie ma bazy danych, z której można się dowiedzieć o bankach, czy rachunkach zmarłych. W poszukiwaniach pomocne okazują się dokumenty zmarłego (korespondencja z bankiem, funduszem), wcześniejsze rozmowy informujące bliskich o instytucjach, w jakich posiada oszczędności bliski, wskazanie osób uposażonych jeszcze za życia, wraz z aktualnymi danymi teleadresowymi. Często poszukiwaniami oszczędności po zmarłym zajmują się kancelarie prawne – tłumaczy ekspert finansowy Open Finance. Ta usługa niestety kosztuje, ale można mieć pewność, w przypadku sprawdzonych firm, że znajdą wszelkie rachunki czy fundusze, na których zgromadził pieniądze spadkodawca. Mając postanowienie o nabyciu spadku można pobawić się w detektywa samodzielnie. Wystarczy z dokumentem pójść do banku i zapytać o zgromadzone przez zmarłego pieniądze.